niedziela, 7 sierpnia 2011

Grzybki duszone w sosie koperkowym.

borowiki
 Kurki duszone

Dowolną ilość kurek (przynajmniej ok. pół litra)
dobrze oczyszczonych i opłukanych, pokroić na części .
Dusić na małym ogniu na oleju z dodatkiem 2 łyżek wody ( uwaga nie można ich zbyt mocno podsmażyć bo stwardnieją).
Po krótkim czasie dodać pokrojoną w kostkę cebulkę i krótko dusić .Następnie dodać drobno posiekany pęczek koperku i szczypior oraz posiekany czosnek ( 2 ząbki) , oprószyć 2 łyżkami mąki przyprawić solą, pieprzem, papryką słodką, dolać odpowiednią ilość wody .

Sos powinien być dość gęsty . Gotować 3-5 minut.

                                    Podawać z ziemniakami, kaszą lub z pieczywem .


Mając inne świeże grzyby ( oczywiście jadalne hi, hi  np. borowiki , kozaki, podgrzybki) możemy z nich zrobić podobny sos , wcześniej je odgotowując co najmniej w dwóch wodach , łącznie ok. godziny.
Następnie postępować jak wyżej .

By grzyby nie czarniały ( kozaki , zajączki – podgrzybki ) w czasie gotowania
do pierwszej wody należy dodać łyżkę octu.

3 komentarze:

Kasia pisze...

Dawniej to zbieraliśmy podróżniczki, i dusiliśmy to maśle, ale bez mąki ani przypraw, tylko szczypta soli. Taka wersja z sosem smacznie brzmi, zastanawiam się czy podróżniczki też się na to nadają, czy też utoną w sosie...

Z grzybami to tutaj kiepsko, w innych krajach pojęcie o grzybach to mniej więcej "drobno posiekana łyżeczka w sosie" albo "niesamowicie drogi delikates, za 80zł albo więcej na kilo". Dlatego nawet i lasy puste, bo profesjonalni zbieracze grzybów wszystko sami zbierają zanim się mrugnie okiem. Aby znaleźć parę dobrych grzybów trzeba daleko daleko jechać, w jakieś bardzo zalesione okolice, najlepiej blisko parków narodowych. Grzybową na Wigilię często gotuję z suszonych grzybów chińskich, bo takie tu najtańsze. Zupełne wariactwo :o)

Dziadek kiedyś opowiadał że żołnierze Rosyjscy podczas wojny i muchomory gotowali, podobno po wielu godzinach gotowania, płukania, i wylewania wody, można zjeść bez zatrucia. Ale pewno ma to skutki nieco psychodeliczne :o)

margeta pisze...

Kasiu nie znam grzybków
" podróżniczków" :), może dlatego że w moich stronach rosną borowiki, podgrzybki, kurki, głąbki i inne nie są zbierane.
A muchomory to tylko podziwiam , zwłaszcza te czerwone w białe kropki, są cudne w zielonym mchu. Lubię je znajdywać , bo często w pobliżu rosną prawdziwki.Co prawda ten rok nie obfituje w grzyby, ale na Wigilię będziemy mieli swoje suszone borowiki. Gdybyś była bliżej....

Kasia pisze...

Borowiki! :D To by dopiero było... Może kiedyś meża przekonam co do kontaktów internetowych, powiem mu kto i co itd On jest ekspertem strategii, i ochrony, i kto wie co, bardzo poważne kwestie, rozumiem że jako żona też sie musze tego trzymać. Ale smutno :/ Bardzo lubie wymieniać paczuszki i kartki pocztowe, wysłałbym Ci to i owo, jakieś dobre wege czekolady na przykład albo dobre pasztety śniadaniowe itp. Ale wole go na razie nie stresować, wystarczająco jest zdenerwowany moją chorobą.

Podróżniczek, łac.Marasmius oreades (pl.wiktionary.org/w/index.php?title=Plik:MarasmiusOreades.jpg), również zwany "Twardzioszek przydrożny" (makrodrogi.blogspot.com/2009/06/twardzioszek-przydrozny) Bardzo smaczny, i rośnie w parkach i na zdziczałych trawnikach. Ale jest niestety maciupki :o)